piątek, 15 sierpnia 2014

Zabrze: parking przy M1

Czasami bywa tak, że człowiekowi brakuje sił i zapału na dojazd do jakiejś dalszej lokalizacji. Może wtedy przyjść z pomocą parking przy pobliskim markecie. Jeśli więc akurat nie ma wyprzedaży narażających nas na stratowanie przez babcie rządne schabu po siedym-pindziesiont, można podskoczyć w kierunku parkingu pobliskiego centrum handlowego. Ot, chociażby takiego, jak ten przy M1 w Zabrzu.


O parkingach niewiele ciekawego można napisać. W zasadzie wszystkie są identyczne: płaskie, asfaltowe, z ozdobnikami w formie samochodów. Czasami tylko pojawia się atrakcja w postaci nadgorliwego ochroniarza starającego się przegonić nas z terenu przeznaczonego dla koni mechanicznych. Pytanie brzmi: jaki to ma sens, jeśli poruszamy się po części niewykorzystywanej przez klientów sklepu? Widocznie Pan Ochroniarz jest święcie przekonany, że w każdym momencie może się pojawić półtora tysiąca pojazdów, dla których będziemy śmiertelnym zagrożeniem. No cóż, taką ma facet pracę, należy to uszanować.
Wracając do samego parkingu - cały czas mówimy o "tylnej" części parkingowej, zlokalizowanej za torem gokartowym. Z powodu odległości do sklepu, rzadko kto tam parkuje, jest więc sporo przestrzeni do pobrykania na ośmiu kółkach.
Próbuję odpowiedzieć sobie na pytanie - dlaczego warto akurat tam podskoczyć z rolkami? Powalających plusów nie ma w tej lokalizacji, ale na dobrą sprawę nie ma się też do czego przyczepić. Jest równo, jest kilka plastikowych barier wokół których da się pogonić, obok znajduje się "tor kartingowy" więc można poobserwować użytkowników pierdzących samochodzików mając nadzieję, że któryś wyleci z zakrętu rozcierając się artystycznie na asfalcie, jest też...
...no właśnie. Na parkingu znajduje się placyk manewrowy jednej z samochodowych szkół jazdy. Niby nic szczególnego, ale... zawsze mamy kilka pachołków więcej do zabawy z zakrętami. Szukając większej ilości wrażeń można skorzystać z wymalowanej ósemki i sprawdzić, po ilu kółkach ogóreczek i szyneczka leżące dotychczas grzecznie w żołądku stwierdzą, że mają dość bujania i wracają na górę.


Podsumowując: czy wyprawa na rolki w okolice M1 ma sens? Zdecydowanie tak, jeśli szukamy okazji do pokręcenia się w ciszy i spokoju. Miejsce zdecydowanie można polecić osobom początkującym: cisza, spokój, a w razie dramatu zawsze można się posiłkować pobliską apteką, ewentualnie stoiskiem z materiałami budowlanymi w Praktikerze, gdzie na pewno znajdzie się gips, a w razie czego nawet i łopata pomocna przy zakopywaniu zwłok niedoszłego mistrza ośmiu kółek.

Lokalizacja: Zabrze, ul. Ryszarda Szkubacza 1; zobacz też Google Maps.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz